Parę ciekawostek o przeprawie promowej
Przeprawa promowa przez Wartę w naszej miejscowości prawdopodobnie została
uruchomiona wkrótce po zagospodarowaniu tych ziem przez Olędrów tj. w drugiej
połowie XVIII wieku, ponieważ w owym czasie tędy przebiegał trakt handlowy
z Kórnika do Czempinia przez Żabno.
Najstarsze i najciekawsze dane archiwalne dotyczące przeprawy promowej na
Radzewskich Hollędrach pochodzą z 1840 - 1906 roku z korespondencji między władzami
pruskimi a właścicielami Kórnika, zachowanej w zbiorach Biblioteki Kórnickiej.
Za utrzymanie przeprawy przez rzekę zgodnie z obowiązującym prawem pruskim finansowo
odpowiadało Dominium w Kórniku, a Olędrzy byli tylko przewoźnikami zobowiązanymi
do obsługi przewozu i utrzymywania sprzętu w dobrym, bezpiecznym stanie.
Sposoby przeprawy
Przez ponad sto lat przeprawa odbywała się przez Święconkę, dalej przez cypel leżący
między starorzeczem a właściwym korytem Warty i na końcu przez główne koryto rzeki
w kierunku Krajkowa.
Przeprawę początkowo obsługiwały dwa promy, mniejszy z nich pływał przez Święconkę,
drugi duży, do którego obsługi potrzebnych było dwóch ludzi, umożliwiał przeprawę
przez Wartę. Były to promy łańcuchowe, każdy wyposażony był dodatkowo w dwa czółna
z wiosłami i tzw. mostki umożliwiające bezpieczny wjazd i zjazd z promu na brzeg.
Na początku XIX wieku z polecenia Dominium skasowano prom na Święconce, usypano
groblę i zbudowano most łączący oba brzegi starorzecza. W 1843 roku jednak most rozebrano
i powrócono do przeprawy promowej. Prawdopodobnie było to związane z kosztami
utrzymania i remontów mostu, ponieważ pod koniec zimy, kiedy puszczają lody spokojna
Święconka zamieniała się w rwącą rzekę, kra i nadmiar wody wpływała starym korytem
Warty do starorzecza, porywając i niszcząc wszytko na swojej drodze.
(O niszczącej sile wody wpływającej do starorzecza przy powodziach wspominał
p. Marek Schneider i starsi mieszkańcy wsi. Jeszcze w czasach powojennych Święconką płynęły
porwane przez falę powodziową drewniane bramy, stodoły, a barki cumujące na przystani
przemieszczały się do głównego koryta i wypierane aż na łąki, zatrzymywały się na okolicznych
sosnach.)
Nazwa starorzecza Święconka wg ustnych przekazów mieszkańców wywodzi się od wypadku, w którym na
starorzeczu potopili się mieszkańcy, przeprawiający się na łodziach z wielkanocną święconką do kościółka
położonego po drugiej stronie Warty. Nie były to więc wiosną bezpieczne czy spokojne wody.
Miejsce przeprawy
Dysponujemy trzema dokumentami pokazującymi miejsce pierwszej przeprawy:
Przeprawa przez Święconkę i Wartę
Pierwszy szkic przedstawia istniejącą wtedy przeprawę oraz projekt wyprostowania drogi
przez łąkę i usypania grobli z drogą po stronie Krajkowa (1867rok) fot. Anna Szulc
Drugi dokument potwierdza przebieg traktu z przeprawą przez Święconkę i Wartę
na wysokości obecnej ulicy Wodnej, zawiera również szkic projektowanej nowej przeprawy
wyłącznie przez koryto Warty (w miejscu dzisiejszej przystani) i dalej nową drogą
z Krajkowa na Czempiń. fot. Anna Szulc
Tutaj ten sam projekt, bardziej czytelny, prawdopodobnie sporządzony na podstawie poprzedniego.
Rzeczywiście utrzymywanie podwójnej przeprawy narażało Dominium na zwiększone koszty,
tym bardziej, że w drugiej połowie XIX wieku ruch na przewozie nie był zbyt intensywny,
szacowano go na poziomie 20 fur tygodniowo (poza okresem kiedy zwożono siano z łąk
położonych po drugiej stronie Warty). O tym jak duży był to wydatek dla dworu kórnickiego,
świadczą rachunki i nakazy płatnicze opiewające na kwoty od kilkuset do ponad 1000 talarów
(tyle kosztowało zbudowanie nowego promu i wyposażenie go w odpowiednio długi łańcuch).
Koszty utrzymywania promów fot. Anna Szulc
Dominium przez kilkadziesiąt lat bezskutecznie toczyło spór z władzami pruskimi domagając się
od Fiskusa podziału kosztów za utrzymanie przewozu, uważając, że utrzymanie drożności traktu
należało również do obowiązków państwa.
Wśród naszych Radzewskich Olędrów był budowniczy promu i łodzi, tzw. szkuciarz -
Rudolf Schulz, a wieloletnim przewoźnikiem Gottfried Firus i Wiesner.
Taryfa przewozu w Radzewskich Olędrach w srebrnikach i funtach:
źródło: Biblioteka Kórnicka PAN fot.Anna Szulc
W dokumentach zachowanych w Bibliotece Kórnickiej nie ma wzmianki o przeprawie
powstańców w 1848 roku, o której wspomina się w dzisiejszych opracowaniach, jest natomiast
informacja o tym, że w 1831 roku przeprawiała się tędy przez Wartę duża grupa wojska pruskiego.
W związku ze złym stanem promu na Radzewskich Olędrach i obawą o bezpieczeństwo żołnierzy
sprowadzono tutaj na czas przeprawy na polecenie Urzędu Ziemiańskiego, prom z pobliskiego
Rogalina.
W związku z dużymi kosztami utrzymania przewozu na Warcie hrabia Działyński w końcu
wydzierżawił promy radzewskim przewoźnikom, a później sprzedał je na przełomie XIX/XX w.
Nie udało się odnaleźć potwierdzonych informacji o późniejszym przewozie przez Wartę,
z przekazów ustnych wiadomo, że przeprawa promowa istniała jeszcze przed pierwszą wojną
światową ale odbywała się już bezpośrednio przez Wartę, w miejscu obecnej przystani. Prowadziła
do niej wybrukowana droga, która istnieje do dzisiaj.
Promu w Radzewicach nie pamiętają najstarsi mieszkańcy urodzeni w latach 1929-35.
Niektórzy z nich twierdzą, że w okresie międzywojennym prawdopodobnie prom z Radzewic
został przewieziony do Rogalinka na przeprawę w kierunku Mosiny.